24 czerwca 2014

przed wyjazdem

Pamiętacie, drodzy Czytelnicy, moją listę z planami na ten rok? :) Połowę już completed.

Dwa tygodnie temu skończyłam magisterkę. Niestety na Węgrzech nie mamy tytułu "magistra", więc nie jestem panią magisterką, lecz jestem tłumaczką, chociaż dyplom dostanę dopiero 16 lipca. Końcowy był trudny, dostałam trzy dosyć skomplikowane teksty o następnych tematach: węgierski tekst był o aplikacji na iPhona i Androida, dzięki której można się dowiedzieć o tym, czy pewien rodzaj ryb nie jest zagrożony (super użyteczna rzecz); francuski tekst był o wpływie Mistrzostwy Świata na społeczeństwo w Brazylii; a angielski o nowym pojawianiu się odry w Stanach Zjednoczonych. Każde trwało około 5 minut. Dostałam piątkę, ale nie byłam szczęśliwa, bo dwie osoby nie zdały egzaminu... To znaczy nauczyciele zdecydowali, że oni nie są dosyć dobrzy, żeby zostać tłumaczami. Do dziś myślę (i nie tylko ja), że to było niesprawiedliwie, ale co z tym robić.

Remont też idzie swoją drogą, oto nasz były salon (teoretycznie za miesiąc będzie już wymalowany):



A nasz ogrodzik na balkonie :D
Co do podróży, jutro jadę do Barretstown, już wszystko spakowałam, i nie mogę się doczekać!! A potem z Irlandii kierunek do Londynu na 5 dni (3-8 lipca), do przyjaciółki, której nie widziałam od prawie dwóch lat. :))))))