10 grudnia 2010

Warszawa, Tartu, Wrocław, Budapeszt, Paryż :-)

Za oknem pada śnieg, za dwa tygodnie będą święta... :-) Czuję się rewelacyjnie! Jestem pełna optymizmu, no i niecierpliwości. Wydaje mi się, że nigdy w życiu nie byłam tak zrównoważona około Bożego Narodzenia. W zeszłym roku Boże Narodzenie było po prostu katastrofą, chyba najgorsze, co przeżyłam. Wtedy czułam, że wszyscy w mojej rodziny tylko grają jakąś rolę, kiedy mówią, że mają się świetnie. Nie wiem, co przywiezie święto tego roku, ale mam nadzieję, że nic podobnego.

A teraz mam konkretne powody, dlaczego tak dobrze się czuję... :-) Po pierwsze, jutro widzimy się z Benedekiem w Rydze, a wieczorem już będziemy w Tartu, znów w tym ładnym mieście! :-) Po drugie, i to jest ważne, Juli jest szczęśliwa i wesoła. :-) Po trzecie, wczoraj kupiłam kilka prezentów dla przyjaciółek, i baaaaaardzo czekam na ten moment, kiedy będziemy razem w Budapeszcie i one otrzymają te prezenty! :D Także kupiłam coś dla tych Węgrów, z którymi spotkam się jutro. Również dla Juli... ^^ Każdego roku uświadomiam sobie, że obdarowywać to jedna z najfajniejszych rzeczy na świecie... :-) Po czwarte (koniec jest jeszcze daleko :-P), za dwa tygodnie już będę w domu, i bardzo się cieszę, że zobaczę wszystkich moich bliskich, przyjaciół i znajomych. No i Budapeszt. :-))) Po piąte, w następny weekend prawdopodobnie odwiedzimy jeszcze jedno piękne polskie miasto: Wrocław! Jeszcze nie na pewno, ponieważ pogoda może nie będzie tak dobra... Ale jestem bardzo ciekawa. :-)
No i po szóste, od kilku dni już nie martwię się o Paryż. Martwiłam się, ponieważ nie wiedziałam, co tam na mnie czeka, a tydzień temu nie miałam żadnej informacji o niczym. Już mam, otrzymałam e-mail od uniwersytetu, i wydaje mi się, że wszystko jest i będzie w porządku. :-)

Oto te miasta, w których jesteśmy i będziemy szczęśliwi...
(Źródło: google.pl)

Warszawa


Tartu


Wrocław


Budapeszt


Paryż




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz