3 grudnia 2010

"jestem, ale nie ma mnie, bo jej już nie ma tu..."

Ten fragment jest z piosenki "Czerwonych Gitarów" (Tańczyła jedno lato), która bardzo mi się podoba.
Ten fragment jest moim zdaniem bardzo ważny i prawdziwy. Tak, teraz piszę o czymś smutnym, o czymś, co jest obecne w każdych moich dniach... Co prawda w mojej sytuacji można raczej powiedzieć "... bo go już nie ma tu", ale nie myślę tylko o moim chłopaku, lecz o mojej przyjaciółce, której aktualnie też nie ma tu. Więc moja wersja brzmi mniej więcej tak: "jestem, ale nie ma mnie, bo ich już nie ma tu". Sama jestem... To uczucie w ogóle nie dominuje, ale niestety ostatnio jest bardzo mocne. Nie staram się nie myśleć o tym, ponieważ sądzę, że problemy, o których nie rozmawiamy/myślimy, zostaną coraz gorsze.

Poza tym nie mam o czym pisać. Jak wiadomo, nie byłyśmy w Gdańsku; być może, że w styczniu spróbujemy odwiedzić to miasto, naprawdę chcę, ale niestety, w tym miesiącu nie będziemy mieć tak dużo czasu. Zobaczymy. :-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz