21 października 2010

niespodzianka :)

Dzisiaj miałam drugą rozmowę przez telefon, z przewoźnikiem, który powiedział, że już jest przed akademikiem i czeka na mnie. :P No i naprawdę tam był, z moją torebką!!! Nie myślałam, że to będzie tak szybko! :D Ale mam torebkę, i jestem bardzo zadowolona z nią, jak widać na zdjęciu. :) Nasz pokój też widać, przynajmniej szafę. :P


Zresztą dzisiaj miałyśmy trudny dzień, bo na polskim nudziłyśmy się, i źle się czułyśmy! Dla nas, tutaj w Warszawie, kurs języka polskiego jest zdecydowanie najwazniejszym przedmiotem, ale nawet na końcu trzeciego tygodnia, nie czujemy rozwóju. :S Prawda, że już znamy kilka nowych słów, ale nie mówimy ani lepiej, ani więcej, niz wcześniej. Podobnie mówimy szybciej, ale ciągle z błądami. :P Nie wiem, chyba jeszcze wcześnie jest, aby oczekiwać rozwój? Ale pamiętam, kiedy byłyśmy z Katarzyną w zeszłym roku, po trzech tygodniach byłyśmy tak zadowolone, tak energiczne, tak ambitne, jak nigdy w życiu! A teraz... Nie jestem przekonana, ze dobrze zdecydowałyśmy, kiedy wybrałyśmy Warszawę. Uwielbiam te miasto, ten akademik i atmosferę życia w ogóle, a jednocześnie uważam, ze w Krakowie więcej mogłybyśmy się rozwijać. Za póżno! Ale ciągle mam (mamy) nadzieję, że sytuacja się zmieni. :)

2 komentarze:

  1. Jeśli brakuje wam ćwiczeń gramatycznych, możemy to zorganizować:) Tymczasem na skypie prześlę w najbliższym czasie listę błędów... ;) Czytaj Puchatka:)

    OdpowiedzUsuń