5 maja 2012

Plany trochę się zmieniły, ponieważ okazało się, że nasz hotel znajduje się bardzo daleko nawet od tej miejscowości, do której oficjalnie należy... Więc zamiast odwiedzieć miasta, o których pisałam w ostatniej notce, jeździliśmy na rowerze przez dwa dni, a odwiedziliśmy tylko Linz (w piątek) i Salzburg (w poniedziałek). Oczywiście też kilka małych miasteczek, których nazw nawet nie pamiętam. :P

Pierwsze trzy zdjęcia zostały zrobione w Linz:



Oto Mariendom, przepiękna katedra gotycka :) 


To nasz Dunaj :)


Tu mieszkaliśmy - praktycznie w lesie :)


W sobotę: kierunek do Almsee, oczywiście rowerem.


Oto Almsee... :)


Resztę dnia spędziliśmy w zoo :)


To już drugie jezioro, które odwiedziliśmy (w niedzielę), Traunsee.


Droga przy jeziorze :)



Droga dla rowerów... wcale nie jest podobna do węgierskich :P

I ostatnie trzy z Salzburga :)





PS1. Dziś skończyłam pracę licencjacką!!!!! :)
PS2. "Bitwa warszawska 1920" była rzeczywiście koszmarnie zła, nawet gorsza, niż sobie wyobrażałam... Dwie godziny bitw, nic więcej.

1 komentarz: